niedziela, 3 maja 2015

One były piękne

Dorosły nie znaczy dojrzały, inteligentny nie znaczy mądry.

Jak wkroczyć w życie ?

Z uśmiechem na twarzy ? Żalem straty ? A może błogą niepewnością jutra?


Lato 2014 zmieniło wszystko, wtedy stałyśmy się zdemoralizowane przez rzeczywistość, zaczynając od pierwszego papierosa po cierpienie po śmierci chłopaka.

Moment w którym życie nabrało tępa to czerwiec, wypad klasowy nad jezioro.


Tam jedna z nas po 17 latach, pierwszy raz doznała błogosławionego stanu upojenia alkoholowego,zapaliła cudowną szlugę , zaczęła się przeistaczać. Zajęło jej to rok, dziś słyszy że jest laską. Ale sama w to nie wierzy wciąż uważa się za niedoskonała. Dla wielu to pewnie użalanie się, ale Iga ma wrodzony kompleks ( tak  nazywa to ,że ma niedowład ciała, na ulicy nikt by tego nie zauważył, jedynie przyjaciele wiedzą kiedy pomóc podnieść szklankę). Właśnie ten kompleks ukształtował w niej przymus samodoskonalenia się, niezależności, bycia naprawdę dobrą. Uczynił twardą, zabawne, raz widziałam jak płacze, z bezsilności

Po pierwszym spotkaniu, myślisz odważna, wygadana, jednak gdy ją poznasz zauważysz,że uwielbia czytać, słucha Demarczyk i jest warta zaufania. Wciąż  nad czymś pracuje, nie znosi nudy . Długi odpoczynek nasuwa  myślami o bezsensowności marnowania czasu.


Druga z nas poczęstowała Igę szlugą, obie zestawione ze sobą to oksymorony a trzecia to swoiste wypośrodkowanie(zauważyłyśmy to na lekcji polskiego, na których często odnajdywałyśmy alegorie do życia)  Hanka to nie zwykła osoba, najlepszy przyjaciel jakiego możesz mieć , dojrzała, inteligentna jednak cholernie leniwa, to znaczy zrobi wszystko by nie pójść na lekcje, często efektem jej lenistwa były filmy , zdjęcia, wywiady. Jej dystans do siebie jest wynikiem wielu zdarzeń ...